Pomysł na nawigację samochodową na telefonie jest zazwyczaj ten sam. Mamy jakieś mapy (TomTom, Navigon/Garmin) i na ich bazie budujemy nawigację. Takie rozwiązanie ma jednak jedną, ale za to istotną wadę. Za mapy trzeba zapłacić. Trochę łatwiej byłoby z Google, ale podejrzewam, że komercyjne wykorzystanie ich map również byłoby płatne. Developerzy z Waze próbują ten problem rozwiązać w zupełnie inny, szalony wręcz sposób. Bardzo lubię zwariowane pomysły, więc postanowiłem to sprawdzić...
Waze to społecznościowa nawigacja samochodowa. Czy oznacza to, że możemy trąbić na Facebooku i Twitterze, że gdzieś jedziemy? To też. Gwoździem programu (miejmy nadzieję, że nie do trumny) są jednak mapy, które nie pochodzą ze sprawdzonych i dokładnych źródeł potentatów w tej dziedzinie. Mapy w Waze są tworzone i udoskonalane przez społeczność.
Mechanizm jest bardzo prosty. Na początku mamy mało doświadczenia i nie możemy edytować map. Z czasem, im więcej jeździmy danymi trasami, tym większe uprawnienia do edycji ich okolic dostajemy. Punkty doświadczenia dostajemy za każdy przejazd i za rysowanie dróg. Tak, Waze posiada specjalny tryb „Pave“, który po uruchomieniu zaznacza na mapie ślad naszego samochodu i rysuje z niego drogę. Po przetworzeniu dane pojawiają się na mapie dla innych użytkowników. Funkcja ta ubawiła mnie niesamowicie i z przyjemnością zmarnowałem trochę czasu i paliwa krążąc po drogach osiedlowych, których w bazie Waze jeszcze nie było.
Program wygląda bardzo ładnie i na moim iPhone 4 działa szybko. Oferuje mnóstwo opcji, z możliwością zmiany kolorów mapy na jeden z wybranych motywów włącznie. Ciekawe są również funkcje społecznościowe, nie ograniczające się tylko do spamowania na popularnych serwisach. Np. inni użytkownicy nawigacji mogą zgłosić nam swoją pozycję, żebyśmy wiedzieli gdzie po nich podjechać, albo gdy na nich czekamy, możemy zobaczyć ile zostało im jeszcze do przejechania. Aplikacja pozwala również na bardzo szybkie zgłoszenie korków, wypadku, fotoradaru lub obecności policji, co ma ułatwić poruszanie się po drodze innym.
Muszę przyznać, że pomysł bardzo mi się podoba, ale muszę niestety napisać o jednej rzeczy, która Waze dyskwalifikuje jako nawigację. Wśród wyszukiwania celów podróży mamy punkty POI z dodane przez użytkowników Waze, wyniki wyszukiwania Google, Bing i całą bazę Foursquare. Zabrakło jednak tak podstawowej rzeczy jak numery budynków przy ulicach. W efekcie, jeżeli chcemy dojechać dokładnie pod wskazany adres w miejscu, którego kompletnie nie znamy, Waze doprowadzi nas jedynie na wybraną ulicę. Numeru trzeba poszukać samodzielnie. Dyskusyjna, z wiadomych względów będzie też dokładność map.
Na co dzień, jeśli potrzebuję Nawigacji, moim wyborem jest Navigon. Musiałbym być szalony, żebym zaufał Waze w przypadku długiej trasy w nieznane. Niemniej jednak jest to bardzo ciekawy projekt. Byłem pozytywnie zaskoczony stanem map na odcinku, którym się przemieszczałem i podejrzewam, że jeszcze nie raz sam coś moim samochodem „dorysuję“. Waze można pobrać za darmo z App Store lub Google Play. Jest też wersja beta dla Blackberry.
The comment section is currently empty.
Share your thoughts...