Przez jakiś czas zastanawiałem się nad wyborem licznika rowerowego. W końcu przygotowania do L’Eroica idą pełną parą i dobrze wiedzieć jakie robi się postępy. Mój problem rozwiązał kolega Łukasz, który przyjechał ze Stanów i zaskoczył mnie miłym prezentem.
Muszę przyznać, że nad RFLKT+ zastanawiałem się od jakiegoś czasu i nosiłem się z zamiarem jego zakupu. RFLKT+ wydawał się doskonałym uzupełnieniem pozostałych używanych przeze mnie urządzeń. Już na początku muszę jednak zwrócić uwagę na niezmiernie ważny fakt - urządzenie od Wahoo nie jest samodzielnym komputerem rowerowym, tak jak najpopularniejsze na rynku urządzenia Garmina.
Czym więc jest Wahoo? Najprościej rzecz ujmując, jest to ekran, który łącząc się z telefonem przez Bluetooth potrafi wyświetlać dane z używanej przez rowerzystę aplikacji. Występuje w dwóch wersjach, RFLKT oraz RFLKT+. Ten drugi wyróżnia się tym, że jest dodatkowo zaopatrzony w barometr, termometr i mostek ANT+.
Jak widać RFLKT+ montuje się na kierownicy jak większość popularnych liczników. W zestawie jest widoczny na zdjęciu prosty uchwyt zaprojektowany przez ekipę Wahoo, ale można za pomocą specjalnego adaptera skorzystać również z uchwytu Garmina. Ten jest jednak tak drogi, że kupowanie go jest dla mnie kiepskim pomysłem. Ten oryginalny spełnia w końcu swoje zadanie doskonale, więc po co dodatkowe koszty.
RFLKT+ jest kompatybilny z wieloma aplikacjami, w tym ze Strava, jednak pełnię możliwości pokazuje dopiero z aplikacją Wahoo Fitness. Pozwala ona na modyfikowanie układu danych wyświetlanych przez ekran i zmianę funkcjonalności przycisków.
Jak to się spisuje w praktyce? Ano bardzo dobrze. Parowanie urządzenia z telefonem jest bardzo proste. Włączamy aplikację Wahoo Fitness, naciskamy jakikolwiek przycisk na urządzeniu i wyszukujemy RFLKT+ na ekranie z wyborem czujników. Potwierdzamy wybór jednym z przycisków z boku i już. I tutaj dopiero zaczyna się zabawa.
Możliwości konfiguracji jest bardzo dużo. Możemy wybrać wśród kilku dostępnych konfiguracji ekranu.
Dla każdego widoku mamy możliwość zdefiniowania jakie dane będą się na nim pokazywać. Dla przykładu, mój główny ekran, który najczęściej oglądam w czasie jazdy pokazuje czas aktywności, aktualną prędkość, tętno oraz przebytą odległość. Dolne przyciski służą do przełączania pomiędzy ekranami, gdzie czekają na nas inne dane, jak np. wartości średnie prędkości i innych pomiarów. Dzięki wbudowanym barometrowi i termometrowi, RFLKT+ może pokazywać również nachylenie stoku. Tak mam skonfigurowany zresztą jeden z dalszych widoków, na które przełączam się w czasie jazdy pod górę. Aplikacja pozwala też na ustawienie własnego ekranu pokazującego się w czasie startu oraz zatrzymywania aktywności.
Definiowanie własnych ekranów jest najciekawszą i najbardziej użyteczną funkcją RFLKT+. Dzięki temu rowerzysta widzi dokładnie te dane, które ma ochotę widzieć.
Ekran jest bardzo czytelny nawet bez podświetlenia. Taka opcja jest oczywiście dostępna, ale producent twierdzi, że czas pracy na baterii spada wtedy drastycznie. Cóż, rzadko jeżdżę w nocy, a jeśli już mi się zdarzy to raczej w mieście, więc z podświetlenia korzystałem tylko na początku, raczej dla zabawy. Dość powiedzieć, że spełnia swoją rolę.
Wszystkie te cechy sprawiają, że z RFLKT+ korzysta się bardzo dobrze. Nie jest to jednak urządzenie bez wad. Nie wiem tylko, czy jest to wina samego ekranu, czy może aplikacji Wahoo Fitness.
Do najbardziej denerwujących rzeczy należy autokalibracja wysokościomierza. Zdarza się nagminnie, że po wyjściu z domu, na wysokości około 75m n.p.m. ten wskazuje -5m. Należy wtedy wejść do ustawień RFLKT+ i przeprowadzić kalibrację z GPS. Dopiero wtedy można rozpocząć jazdę, a aplikacja nie zarejestruje niesamowitej, nieistniejącej wspinaczki o 80m na odległości 30m.
Do wad, może trochę niepotrzebnie, zaliczę również fakt, że RFLKT+ nie jest samodzielnym komputerem.
RFLKT+ nie jest samodzielnym komputerem rowerowym
Do działania potrzebuje telefonu, który to de facto będzie pełnił rolę komputera, a ekran wyświetla tylko dane. W momencie, kiedy skończy się bateria w telefonie, przestaje również działać RFLKT+. Na szczęście mi się to jeszcze nie przytrafiło, a w czasie 3-godzinnej jazdy poziom baterii mojego iPhone’a 6 spadł tylko o około 25-30%.
Aplikacja Wahoo Fitness, którą Wahoo zaleca do obsługi RFLKT+ też nie jest niestety idealna. Czasami potrafi zgubić sygnał GPS jeszcze przed jazdą i zarejestruje wtedy trening stacjonarny. Trochę brakuje możliwości zdefiniowania trasy przed treningiem, dzięki czemu RFLKT+ mógłby podawać proste wskazówki nawigacyjne.
W ogólnym rozrachunku, oceniam RFLKT+ bardzo dobrze. Jeśli ktoś posiada w miarę dobry telefon z modułem GPS i korzystał z niego dotychczas do rejestrowania jazdy na rowerze to ekran od Wahoo jest bardzo dobrym dodatkiem. Na szczególne uznanie zasługują możliwości konfiguracyjne i czas pracy na baterii. Trochę wkurza ograniczenie aplikacji Wahoo Fitness, ale można z niej udostępniać aktywności do wielu innych portali, więc z tym również nie mam żadnego problemu.
Czy Wahoo RFLKT+ to lepsza opcja niż liczniki Garmina? Raczej nie, ale jeśli szukasz ciekawej alternatywy i posiadasz już kompatybilny z RFLKT+ telefon - jest to na pewno ciekawy pomysł. Ja jestem z niego bardzo zadowolony i na pewno się z nim szybko nie rozstanę. Chcesz o coś zapytać, podzielić się swoimi wrażeniami? Możesz to zrobić tutaj.
The comment section is currently empty.
Share your thoughts...