Being on Twitter is getting more awkward under the rules of Elon Musk. Recent changes, chaotic and unpredictable, made me think about my presence on this particular platform.
Being on Twitter is getting more awkward under the rules of Elon Musk. Recent changes, chaotic and unpredictable, made me think about my presence on this particular platform.
Dzisiaj z nudów znowu zabrałem się za modyfikację bloga i doszedłem do wniosku, że czas zrezygnować z systemu komentarzy, bo i tak nikt go nie używał. Prawdziwe dyskusje toczą się zupełnie gdzieś indziej.
Twittera używam już od dawna. Jest to nie tylko szybka droga przepływu informacji ale również miejsce, w którym można poznać wiele bardzo ciekawych osób. Oczywiście na iPhone’a mamy mnóstwo programów, które pozwalają na używanie tej usługi i tutaj również mam swojego faworyta...
Pewnego dnia, zupełnie przypadkiem trafiłem na nagranie jednego z odcinków polskiej edycji Dragon’s Den, w którym to jakiś pan przez 8 minut z pełną powagą chciał wcisnąć ludziom kawałek kija. Robił to w mistrzowski wręcz sposób. Na każde pytanie miał przygotowaną odpowiedź i gdyby nie absurdalność tego, co chciał sprzedać może by mu się udało. Wtedy przyszło mi do głowy, że sytuacja tego pana bardzo przypomina to, co robią niektóre startupy. Wymyślić byle co, kwieciście o tym opowiedzieć i wziąć pieniądze od sponsora. Przykład? Proszę bardzo...
Klientów Twittera jest mnóstwo. Poza krytykowaną przez wielu (moim zdaniem niesłusznie) aplikacją firmową wybór jest tak ogromny, że każdy znajdzie coś dla siebie. Ostatnio dużą wrzawę w tym temacie wywołał Tweetbot, który co prawda posiada ogromną funkcjonalność, ale jego cena jest wyjątkowo odstraszająca i wiele osób to zniechęciło. Tym razem duże zamieszanie może wywołać zaprezentowany wczoraj Avenue, który mnie swoim wyglądem zdecydowanie przyciąga.
Są takie aplikacje dla iPhone’a, które uważam za niezbędne i z powodu ich braku na telefonie czuję się nieswojo. Każda z nich jest w jakiś sposób użyteczna i podejrzewam, że niektóre i u Was okazałyby się strzałem w dziesiątkę. Przestawiam Wam 12 (ostatnia pozycja nieco naciągana) aplikacji, które warto, a nawet trzeba mieć na swoim iPhonie.
Używam Maka już na tyle długo, że zdążyłem wypracować sobie swój własny workflow. Zastanawiałem się czy wziąć pod uwagę programy używane w pracy, ale po krótkiej analizie stwierdziłem, że nie ma sensu. Na komputerze firmowym króluje przeglądarka Safari, Mail (Microsoft Outlook dla Mac to tragedia), Parallels z niewielką domieszką Microsoft Office oraz kilka innych specjalistycznych programów, których starczyłoby na osobny wpis. W domu zajmuję się rzeczami zupełnie innymi, stąd i zestaw programów jest odmienny. Krótka, alfabetyczna lista poniżej zawiera tylko te najważniejsze, których nie mógłbym zastąpić czymś innym i bez których mógłbym uznać mój komputer za bezużyteczny albo denerwujący.