Dlaczego Ukraina - takie pytanie najczęściej słyszę od osób, z którymi rozmawiam o moim ostatnim wypadzie za miasto. Przyczyna była prosta - Kasia, mistrzyni wyszukiwania okazji znalazła ofertę first minute i przelot LOTem mieliśmy łącznie o 1000zł taniej niż w normalnej ofercie. Zadecydowały też względy turystyczne. Taka okazja cenowa może się nie powtórzyć i na pewno nie jest to miejsce, gdzie jak na zawołanie latają Ryan Air i Wizz Air.
Pominęliśmy zupełnie fakt, że nie znamy ukraińskiego, albo chociaż rosyjskiego (no dobra, umiem czytać cyrylicę), zaopatrzyliśmy w aktualny (aha...) plan Odessy, przewodnik po Krymie (jakże praktycznie:-), spakowaliśmy walizkę i ruszyliśmy w trasę.
Lot trwał niecałe dwie godziny i przebiegł bez problemów, tak więc dość szybko mogliśmy się cieszyć klimatem czarnomorskiej osady. Słońce bardzo przyjemnie grzało, a my po znalezieniu najbliższego przystanku komunikacji miejskiej udaliśmy się do centrum na piechotę. Oto dlaczego.