Ostatnio wyszło mnóstwo mało przyjemnych rzeczy. Długi, mandaty i inne takie. Do tego zawsze jest dobra pora, żeby sobie ponarzekać więc do dzieła! Tym razem chodzi o Orange, znanego operatora sieci komórkowej, z którym kiedyś miałem podpisaną umowę. Teraz jestem w innej sieci, ale nie byłem do końca pewien, czy zapłaciłem ostatni rachunek w Orange. Brak kontaktu ze strony operatora pozwalał mieć nadzieję, że jednak wszystko jest ok. Niestety, myliłem się...
Ostatni mandat i inne wkurzające zdarzenia dały mi wiele do myślenia więc postanowiłem sprawdzić czy jednak nie mam jakichś nieuregulowanych opłat. Zadzwoniłem więc do Orange i w końcu (ktoś odebrał po 10 minutach słuchania w kółko tej samej tandetnej piosenki) udało mi się dowiedzieć, że jednak czegoś nie uregulowałem. Mam do zapłaty 38zł. Nie jest to problem, mogę zapłacić. Tylko dlaczego nikt nie pofatygował się, żeby mnie o tym poinformować (faktur do domu nie dostawałem nigdy, straciłem dostęp do Orange on-line w dniu wygaśnięcia umowy). Pewnie za 2 lata dostałbym jakieś miłe pisemko z wezwaniem przedsądowym do zapłaty albo od komornika.
Na szczęście rozmawiałem z miłą i uprzejmą Panią Joanną, która wyjaśniła wszystko w bardzo rzeczowy sposób. Napisała reklamację, zaopatrzyła mnie w jej numer i poprosiła, żebym czekał na dalsze informacje. I w sumie nie obchodzi mnie czy będę musiał zapłacić czy rachunek zostanie unieważniony. Cokolwiek postanowią - będzie dla mnie ok. Ważne jest to, że nikt nawet nie chciał się ze mną w takiej sprawie kontaktować. Teraz więc zastanawiam się czy czasem gdzieś jeszcze nie jestem komuś winny pieniędzy...
2012-12-12 21:02:04
Komo… Tzn. Orange – ciąg dalszy. --- [...] pisałem na temat mojej zaległej płatności za abonament w Orange, o której nikt przez ponad pół roku mnie nie poinformował. Po rozmowie Pani Konsultant [...]
Share your thoughts...