O Moves dla iPhone’a pisałem już kilka razy. W odróżnieniu od dość kosztownych gadżetów pokroju Jawbone UP i Fitbit, wystarczy nam iPhone i zainstalowany darmowy program. Wadą takiego rozwiązania było to, że ze zgromadzonymi danymi nie dało się w zasadzie nic zrobić. Na szczęście wydane niedawno publiczne API miało to zmienić i wreszcie pojawił się pierwszy dodatek, który pozwala na więcej.
Nie ma to jak współpraca
Skorzystanie ze strony moves-export.com, bo to niej właśnie mowa jest bardzo proste. Po wejściu na stronę czekają nas trzy proste kroki. Najpierw logujemy się przy użyciu konta Google, następnie podajemy wygenerowany przez stronę kod w aplikacji Moves.
Ostatnim krokiem, który sprowokował mnie do wpisu na blogu jest... Możliwość automatycznego publikowania aktywności ruchowych, czyli biegania, chodzenia i jazdy na rowerze w serwisie Runkeeper.com.
Dzięki temu, mając telefon przy sobie nie muszę robić nic szczególnego, po prostu biegnę albo wsiadam na rower. Moves samo zapisze trasę i tempo, a następnie skrypt moves-export.com sam wykryje sobie odpowiednie wydarzenia i wyśle je do trackera.
Nie wszystko złoto...
Nie jest to może rozwiązanie idealne, ale na moje potrzeby w zupełności wystarczy. Wady zauważyłem dwie. Po pierwsze - aktywności zapisane przez Moves nie są tak precyzyjne jak dane bezpośrednio z Runkeepera. Po drugie - tak na prawdę nie wiemy, kim jest twórca skryptu i czy można mu zaufać.
Jeżeli obawiacie się o prywatność i bezpieczeństwo swoich danych, zalecam ostrożność. Dodać też trzeba, że przez to nie jestem w stanie powiedzieć nic o niezawodności usługi i jej przyszłej ciągłości.
Początek nowego rozdziału dla Moves
Wcześniej, kiedy Proto Geo opublikowało API, miałem nadzieję, że ktoś szybko wykorzysta jego potencjał i stworzy jakiś fajny system synchronizacji danych. Czas jednak płynął, a nie pojawiało się kompletnie nic. Wreszcie fani Moves mogą odetchnąć z ulgą, bo w końcu coś się ruszyło.
Nie jest to może duży i znany deweloper, ale chciało mu się coś zrobić i chwała mu za to. Dla Moves, które dotychczas było zamkniętym i mało funkcjonalnym systemem to duży krok. Może za jego przykładem pójdą inni, więksi gracze.
Jeżeli chcecie śledzić dalsze losy moves-export.com, możecie to robić przez ich blog oraz konto na Twitterze. Pozostaje mieć nadzieję, że zapał deweloperów nie minie szybko.
The comment section is currently empty.
Share your thoughts...