W związku z ostatnimi, niepokojącymi doniesieniami na temat stosunku Facebooka do polityk prywatności postanowiłem, że czas na pożegnanie. Od dłuższego czasu obserwuję, że zamiast widzieć co słychać u znajomych jestem karmiony reklamami, klikalnymi wpisami o niczym, a i sam już niewiele tam wrzucam. Przyszła pora na małe zmiany.
Kiedyś, chyba w 2006 roku, kiedy założyłem konto na Facebooku, był to wspaniały sposób na utrzymanie kontaktów ze znajomymi. Można było sprawdzić co u nich, napisać coś od siebie i szybko pogadać na Messengerze. Od dłuższego jednak czasu ten darmowy serwis zaczął mocno kapitalizować swoje największe zasoby – nasze dane. Nie dziwi mnie to wcale, w końcu nie ma nic za darmo. Nie podobają mi się jednak coraz to nowsze doniesienia na temat Facebooka o braku jakiejkolwiek moralności i poszanowania prywatności. Postanowiłem więc deaktywować konto. Usunąłem też aplikację ze swojego telefonu.
Czy będzie mi tego brakowało? Wyrobił się we mnie brzydki nawyk codziennego sprawdzania co u Was na Facebooku. Niestety, zamiast Waszych wiadomości, było coraz więcej reklam, fake newsów i bredni, które wyświetlały się bo zdobywały dużo like’ów. To mi jest kompletnie niepotrzebne.
Uzależnienie jest niestety silne. Wciąż zostaje mi Messenger, który tak wrósł w społeczeństwo, że z niektórymi będzie się ciężko inaczej skontaktować. Ten więc na razie pozostaje na moim telefonie. Pozostaje też WhatsApp i Instagram, chociaż to takie samo zło jak sam Facebook. W końcu mają tego samego właściciela, a ja już w jego dobre intencje nie wierzę. Będę dążył do tego, żeby ich też się pozbyć.
Gdzie będzie można mnie złapać? Pozostaje tradycyjny telefon i wiadomości SMS. Pozostaje też Twitter, gdzie jestem dostępny jako @ssamulczyk. I chociaż Twitter zaczyna również w agresywny sposób monetyzować użytkowników, to wciąż można korzystać z klienta, który wyświetla wiadomości chronologicznie i bez reklam.
Na koniec, zostawiam Was z obietnicą, że będę pisał więcej i częściej na blogu. Szczególnie, że jest o czym, bo dużo się u mnie dzieje, a będzie się działo jeszcze więcej.
Wpis można nietradycyjnie skomentować w ponownie włączonym systemie komentarzy pod wpisem… :-)
Leave a Reply