Nikt chyba nie ma wątpliwości, że rynek urządzeń mobilnych rozwija się bardzo szybko. Można nawet stwierdzić, że zwykłe telefony schodzą do podziemia. O, taka moda. Smartfony posiadają wiele ciekawych i przydatnych rozwiązań. Ekran dotykowy daje większą wygodę w poruszaniu się po menu, obsługa jest bardziej naturalna i ergonomiczna. Telefony przejmują również funkcje małego przenośnego komputera z dostępem do internetu, poczty, itp. Niestety, bardzo często są to telefony nijakie, niedopracowane i tak właściwie to ludziom niepotrzebne, operatorzy wciskają teraz wszystkim multimedialne potworki z dostępem do portali społecznościowych.
Tutaj zaczynamy powoli docierać do granic absurdu. Rozumiem coraz szybsze procesory, rozumiem więcej pamięci, rozumiem większy ekran. Pracuje się wtedy po prostu lepiej. Na znośnym, nowym telefonie można zrobić bardzo dużo. iOS, Android, Windows Phone 7 - wszystko to pozwala na wygodne korzystanie z telefonu prawie jak z komputera. I ma to jakiś tam swój cel, niektórym jest to bardziej potrzebne, innym mniej, ale jednak.
Nie rozumiem natomiast dlaczego pojawiają się na rynku tak bezużyteczne pierdoły jak ekrany 3D o przekątnej 4″. Przekraczam właśnie granicę absurdu i aż mam ochotę krzyczeć:
QUO VADIS, TELEFONIE?!
Przede wszystkim pamiętać trzeba, że to tylko telefon. Owszem, dzięki rozwojowi techniki można zrobić na nim trochę więcej. I wystarczy. Ekrany 3D działają na dość prostej zasadzie, oszukując mózg i zmuszając oczy, żeby każde patrzyło trochę w innym kierunku niż normalnie. Nie wiem jak tam u Was, ale mnie po 1,5h godziny filmu w 3D boli głowa i łazawią mi oczy. Dodatkowo od tych durnych okularów z kina bolą mnie uszy. Gdybym miał tak wpatrywać się w malutki, 4″ ekranik kilka godzin dziennie (a sumując - pewnie by trochę tego wyszło) miałbym piękną wadę wzroku.
Dla mnie jedynym wytłumaczeniem takiego posunięcia jest kiepska pozycja na rynku telefonów takich firm jak Sharp, LG. Słabo sobie radzą, mają problem z przyciągnięciem klienta więc wydają na świat zwykły, szkaradnie jak zwykle wykonany telefon, ale z 3D. Głośno o nim krzyczą, płacą za reklamy, a ciołki kupują. Bo przecież skoro jest 3D to musi być dobry. Jedyna korzyść jest chyba taka, że jak zrobię takim telefonem zdjęcie koledze z wielkim nosem to ten wielki nos zaatakuje mnie z maluteńkiego ekranu 3D z większym impetem.
Trochę innym przypadkiem jest dla mnie Samsung. Firma ta już od dawna psuje według mnie rynek, zalewając go masą telefonów z Androidem, które są sprzętowo na niego za słabe (żeby nie było - robią też telefony niezłe). Teoretycznie rośnie sprzedaż smartfonów, ale te w rzeczywistości nie nadają się do niczego więcej jak dzwonienia, a czasem i to idzie im słabo. Samsung produkuje nowe modele jakby strzelał z karabinu maszynowego. Strzela sporo, na oślep - a nuż coś trafi.
Nokię celowo pomijam bo jak dla mnie zatrzymała się jakieś 4-5 lat temu. Dzisiaj Przemek na SpidersWeb popełnił tekst o tym jak Nokia powoli schodzi na psy. Nadal robią świetne zwykłe telefony, które niestety są coraz mniej chciane. Czekam na ich zabawki z Windows Phone 7. Tylko czy dadzą radę do tego czasu wytrzymać?
Możecie śmiać się z Apple, ale po nowym iPhone nie spodziewam się ekranu 3D i kamer stereoskopowych. Telefon tej firmy nie przechodzi rewolucji, idea iPhone’a została nakreślona raz i od tego czasu jest z uporem maniaka realizowana. Brawo Apple. Bo niektórzy już chyba zapomnieli co chcą produkować.