28

13 years ago by Sebastian

- - -

Dzisiaj będzie o dwóch sprawach. Po pierwsze i w sumie najważniejsze - 17 stycznia 1984 roku miał w Poznaniu miejsce mały kataklizm. Drąc się w niebogłosy przyszedłem na świat około godziny 17, chyba w szpitalu przy ulicy Polnej. Od tego czasu egzystuję sobie w naszym pięknym kraju raz lepiej, raz gorzej.

W tym roku skończyłem lat 28. Dobrze czy źle? Sam nie wiem. Nigdy specjalnie nie zwracałem na to uwagi. Nie czuję się staro, nie mam żadnego dziwnego wrażenia, że coś mnie omija więc chyba nie mam na co narzekać. Żyję przez większość czasu tak jak chcę, mam pracę, która mi się bardzo podoba…

Dla mnie w przypadku tych urodzin ważne było coś zupełnie innego. Jest to świadomość, że są dookoła ludzie, którym na tobie zależy. Tutaj przyjaciele mnie nie zawiedli (bo w sumie nigdy mnie nie zawiedli:-) i stawili się gromadnie na urodzinach, które pierwszy raz w życiu postanowiłem w jakikolwiek sposób sobie zorganizować. Było piwo, dużo wódki, miłe prezenty i nawet się wzruszyłem. Wszyscy chyba bawili się dobrze. Po prostu, jak to od pewnego czasu mówimy - wunderBAR…

Pragnę więc podziękować wszystkim, którym chciało się zjawić. Uwielbiam Was!

Po drugie - zdarzył się pierwszy w tym roku wyjazd za granicę. Nigdy nie jeździłem specjalnie daleko. Zeszły rok był dla pod tym względem dość przełomowy. Tym razem pojechaliśmy naszą fajną paczką (aż 10 osób) na weekend do Berlina. Było trochę zwiedzania, trochę picia. Ogólnie bardzo fajna zabawa z ludźmi, z którymi właśnie chcę się bawić. Miały być też zakupy ale jakoś trochę to nie wyszło bo wyprzedaży jakichś wspaniałych nie było.

Była za to wspaniała okazja porozmawiać sobie w językach obcych, zarówno po angielsku, co jakimś specjalnym osiągnięciem nie jest, jak i po niemiecku, czym sam siebie zaskoczyłem. Okazało się, że po 5-6 piwie mówię po niemiecku całkiem sprawnie i można było zamówić twardą germańską mową wódkę. Po powrocie zamiast rozjechać się do domów pojechaliśmy wszyscy do znajomych, gdzie zafundowaliśmy sobie kolację w wesołym gronie. Było bardzo przyjemnie i oby więcej takich spontanicznych akcji.

I to by było na tyle. Dawno nic nie pisałem więc cieszę się, że w ogóle udało mi się coś naskrobać. Niedługo nadchodzą nowe, bardzo dla mnie ciekawe wydarzenia więc może pojawi się trochę więcej tekstów…

Tymczasem… „Ogólna buźka i spokój“… :-)

Comments

The comment section is currently empty.

Share your thoughts...

Your email address will not be published. Required fields are marked *



Designed by accident by Sebastian Samulczyk © 2023