Udało mi się wreszcie zdobyć iPhone’a 5. To już trzeci model, z którego mam przyjemność korzystać i tym razem również nie jestem rozczarowany. To krótko mówiąc najlepszy iPhone i w ogóle telefon, z którego miałem okazję korzystać. A że iPhone 4 zmienił właściciela, na takiego, z którym mam częste kontakty nadarzy się wreszcie świetna okazja do przetestowania ekosystemu Apple w większym zakresie.
Najpierw kilka uwag na temat samego iPhone’a 5:
- Jest niesamowicie szybki. Myślałem, że iPhone 4 był jak błyskawica. Nowy model pokazał mi, jak bardzo się myliłem. Dotykasz palcem aplikację, a ona w mgnieniu oka się uruchamia. Check-in na Foursquare zajmuje 3 sekundy, aplikacja Facebooka również wczytuje się natychmiast. Navigon, który na iPhone 4 startował dobre pół minuty teraz potrzebuje może 5 sekund.
- Ekran i aparat powalają. Takich kolorów nie widziałem w żadnym innym telefonie. Ciekaw jestem Samsunga Galaxy S4, ale nie sądzę, żeby był lepszy.
- Bateria trzyma tyle samo co w iPhone 4. Tragedii nie ma, ale spodziewałem się, że na te półtora dnia wystarczy. No cóż. Podtrzymam tradycję ładowania co noc.
- Telefon sprawia wrażenie niesamowicie delikatnego i lekkiego. Trochę szkoda, że nie pozostawiono stalowej anteny jako ramowej konstrukcji telefonu. Wyglądał pewniej i lepiej leżał w ręce.
Jeśli chodzi o ekosystem Apple, korzystam już z niego dość intensywnie. Planuję dzień w kalendarzu, używam przypomnień i notatek. Teraz będzie okazja przetestować to wszystko z innym użytkownikiem. Wspaniałym pomysłem są np. współdzielone przypomnienia, które można wykorzystać do sporządzania listy zakupów albo planować wspólny czas za pomocą współdzielonych kalendarzy. Możliwości jest mnóstwo, więc będzie czym się bawić.
Jest to równocześnie pożegnanie z iPhone’m 4, który służył mi dzielnie przez blisko 2,5 roku. W tym czasie kilkakrotnie lądował na twardej podłodze, napił się herbaty i wytarł się lekko w samochodzie. Nigdy nie sprawiał jednak problemów i w gruncie rzeczy cały czas wyglądał dobrze. Nie wiem co trzeba z takim telefonem robić, żeby roztrzaskać go w drobny mak. Teraz ma nowego właściciela, któremu, mam nadzieję, posłuży równie dobrze jak mi. Ja za to liczę, że mój nowy telefon sprawdzi się równie dobrze jak poprzedni.
Leave a Reply