Kiedy po raz pierwszy pojawiły się informacje o nowym, rewolucyjnym kliencie poczty dla iPhone’a i GMail, Mailbox, po prostu nie mogłem się doczekać jego oficjalnej premiery. Kiedy w końcu aplikacja ujrzała światło dzienne zapanował mały chaos. Jak za PRL trzeba było ustawić się w kolejce do usługi i cierpliwie czekać. Ci, którym udało się w miarę szybko zarezerwować miejsce w kolejce i uzyskać dostęp do Mailbox byli bardzo zadowoleni. Nie brakowało jednak głosów rozczarowanych, głownie ze względu na czas oczekiwania i obsługę tylko poczty GMail. Teraz ukazała się wreszcie wersja Mailbox dla iPada...
W przypadku Mailbox dla iPada takiego zamieszania już nie było. Cieszę się oczywiście, ze w końcu się ukazała, bo obsługa poczty tylko na telefonie to w dłuższej perspektywie kiepski pomysł. Aplikacja jest dostępna od początku dla wszystkich i jej pojawienie się nie budzi już takich emocji.
Niestety, tak samo nie budzi emocji sama aplikacja. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na zmarnowany potencjał. Wydaje mi się, ze ze względu na prostotę interfejsu aplikacji autorzy trochę nie mieli pomysłu jak wykorzystać powierzchnię ekranu iPada. W efekcie trafiają się takie kwiatki jak na poniższym zrzucie ekranu.
Nie oznacza to oczywiście, że aplikacja jest zła. Mailbox jak najbardziej spełnia swoją funkcję i to równie dobrze jak na iPhone. Szkoda tylko, że ekipa Gendry’ego Underwooda nie przyłożyła się bardziej do sposobu działania programu na większym ekranie.
Mailbox jest dostępny jako aplikacja uniwersalna dla iPhone i iPada w App Store za darmo.
The comment section is currently empty.
Share your thoughts...