Stacja telewizyjna HBO jest znana z produkcji seriali i ma już na koncie kilka perełek. Niedawno na ekranach pojawiło się kolejne ich dzieło, które już po obejrzeniu pierwszego odcinka zrobiło na mnie duże wrażenie.
Swoją przygodę z HBO zacząłem zupełnie przypadkiem. Akurat kablówka miała dzień promocji i trafiłem na świetny Rome. Później było już z górki. Niemal każda ich produkcja była małym mistrzostwem. The Tudors, The Borgias, Boardwalk Empire, Band of Brothers, Game of Thrones, to tylko kilka z nich. Teraz zaskakują kolejną świetną produkcją.
Głównymi bohaterami są Martin Hart (Woody Harrelson) i Rust Cohle (Matthew McConaughey), dwaj detektywi i byli partnerzy, którzy w połowie lat 90. pracowali w wydziale kryminalnym w Luizjanie. Gdy po latach popełniona została zbrodnia podobna do tej, nad którą pracowali są przesłuchiwani przez nowych śledczych i opowiadają swoją historię.
Trzeba przyznać, że ludzie z HBO jak zwykle wykonali kawał niezłej roboty. Serial od początku wciąga, trzyma w napięciu i sprawia, że z niecierpliwością czeka się na kolejny odcinek. Polecam obejrzeć trailer.
Bardzo się cieszę, że zdecydowaliśmy się na oglądanie tego serialu. Po ostatnich słabych Agents of S.H.I.E.L.D, The Blacklist i nieco rozczarowującym Sleepy Hollow to miła odmiana. Ja na pewno będę co tydzień wyczekiwał nowego odcinka, żeby zobaczyć jak rozwinie się ta historia. A o jakość kompletnie się nie boję. W końcu to HBO.
Leave a Reply