Codziennie w pracy muszę się zmagać z setkami e-maili. Do odbierania poczty używam dwóch kont. Jedno jest prywatne, a drugie firmowe. Na konto prywatne w ciągu dnia dostaję tylko kilka wiadomości. Prawdziwy ruch generuje za to poczta firmowa i to ona stanowi ciekawe wyzwanie.
Większość tych wiadomości jest mało istotna ale muszą się pojawić (wiadomości systemowe). Wśród tych wiadomości zdarzają się takie, które są ważne. Problem polega na tym, że:
- trzeba uważać na te ważne wiadomości (oczywiście pomagają reguły)
- klient poczty musi być bardzo wydajną aplikacją
Microsoft Outlook to najgorszy klient poczty na świecie. Powinien być najbardziej kompatybilny z serwerem Exchange ale ma mnóstwo problemów. Z bazą zawierającą dziesiątki tysięcy wiadomości nie radzi sobie wcale (a tyle zbiera się w kilka dni). Program Mail radzi sobie nieco lepiej pod warunkiem, że nagle mu się coś nie zawiesi i przestanie pobierać pocztę przez ostatnie pół godziny, aż to zauważę i go zrestartuję.
Jak rozwiązałem ten problem? Dość prosto ale nietypowo - iPadem. Jest szybki, niezawodny i wygodny do czytania e-maili. A przecież przez większość czasu maile właśnie przeglądam. Usługa push pozwala mi odbierać pocztę najszybciej jak to możliwe, a nie co 5-10 minut jak w innych programach. Jeśli przyjdzie coś ważnego oznaczam wiadomość flagą i zawsze mogę do niej szybko wrócić. Nie buduje też ogromnej bazy wiadomości, ponieważ używa protokołu ActiveSync do synchronizacji poczty np. z 3 ostatnich dni.
Kiedyś twierdziłem, że iPad to najbardziej bezużyteczne urządzenie od Apple. Teraz uważam, że jest bardzo przydatne. Nie tylko nadaje się do czytania e-booków, oglądania youtube, ale również poradzi sobie w pracy. Tak więc iPad jest cały czas ze mną i niesamowicie pomaga mi ogarnąć moją pocztę.
The comment section is currently empty.
Share your thoughts...