To, że nie lubię Androida nie jest żadną tajemnicą. Nie jest to jednak niechęć nieuzasadniona, co w tym wpisie wyjaśniam. Google chciało zrobić fajny system na komórkę, ale źle zaczęli i już nie mogą się z tego wygrzebać. W konsekwencji mamy beznadziejnie zoptymalizowany system, w którym zamiast tworzyć spójny interfejs dorabia się wciąż nowe błędy. Oto powody, dla których nie lubię Androida.
- Android ma debilne wręcz wymagania sprzętowe. Najlepszy żart z systemu Google zrobił sobie Mark Shuttleworth wydając desktopowy system na komórkę. W efekcie mamy potężną komórkę z 2 rdzeniami po 1,4GHz, która działa z Ubuntu, a nie radzi sobie z beznadziejnie zoptymalizowanym systemem mobilnym.
- Co za bałwan wymyślił możliwość zmiany “launcherów”, czyli aplikacji rysującej menu? Powinna być jedna standardowa, a nie całe stado amatorsko napisanych, źle zoptymalizowanych aplikacji, z których każda ma jakieś niedoróbki i jest w efekcie nieznośna.
- Wszelkie aplikacje zarządzające pamięcią RAM nie powinny mieć prawa bytu. Nie sprawdzam stanu wolnej pamięci na komputerze bo system zarządza nią dobrze. Tym bardziej nie chcę tego robić na komórce, na której system powinien to robić tak, że tego nie widzę. W Androidzie ktoś o tym zapomniał i tak oto powstał kolejny potworek…
- Chwalicie te widgety, jakby to było nie wiem co. Raz, że zamulają system wyświetlając miliony niepotrzebnych informacji. Dwa, że zajmują miejsce, które mogłyby zajmować programy, a wyświetlają i tak niewiele. Największym bezsensem są wszystkie social streamy, które mieszczą góra 2 wpisy. Powodzenia w odczytaniu czegokolwiek.
- Niby programy są te same i robią to samo, ale wkurzające błędy zniechęcają do ich używania. Może i Foursquare czy Facebook Messenger wyglądają tak samo, ale na Androidzie jakość ich działania woła o pomstę do nieba. A to coś się źle wyświetla, nie wyświetla się wcale, albo w połowie.
- Każda aplikacja, a nawet poszczególne części systemu nie trzymają się jakichkolwiek wytycznych odnośnie projektowania interfejsu. Tak jak się komuś napisało, tak już jest. W efekcie mamy znacznie utrudnioną nawigację w menu telefonu i programów.
Z góry proszę o nie dopisywanie argumentów w stylu “bo trzeba było zrobić roota i wrzucić MIUI albo CyanogenMOD”, bo to nie jest Linux, którym bawię się z nudów, tylko telefon, dla wielu narzędzie pracy i coś, co nie może działać kapryśnie. Na koniec dodam, że owszem, iPhone może i nie jest idealny, ale to co w nim zawarto jest przynajmniej dopracowane. Nie muszę ręcznie zarządzać pamięcią, interfejs jest spójny i prosty. Nie czuję potrzeby, tak jak w Androidzie, co 2 dni zmieniać launchera, bo coś mi w poprzednim nie pasuje. Dlatego właśnie Androidowi mówię stanowcze “Nie!”.
Leave a Reply