Ruszaj się z iPhone 5s

11 years ago by Sebastian

- - - - - - -

Dawno temu opisywałem szereg aplikacji, które pozwalały zapisywać swoje wyczyny sportowe. Razem z iPhone 5s w App Store pojawiła się jednak nowa generacja aplikacji, które na nowo zdefiniowały sposób w jaki dokumentujemy swój ruch.

Pierwszym sygnałem do zaprzestania klasycznego zapisywania aktywności programami takimi jak Runkeeper czy Endomondo było pojawienie się Moves. Aplikacja ta pozwalała mi zapomnieć o tym, że właśnie wsiadam na rower i muszę rozpocząć w telefonie nowy przejazd. Działając cały czas w tle i zbierając dane z GPS i akcelerometru prowadziła automatycznie dziennik wszystkich moich aktywności. Nie tylko biegów i jazdy na rowerze, ale również zliczała kroki, potrafiła w miarę precyzyjnie określić, którędy się przemieszczałem i korzystając z bazy Foursquare w jakich miejscach przebywałem. Podczas gdy inni śledzili swoje biegi, ja miałem zapis wszystkiego.

Niestety, taka wspaniała funkcjonalność okupiona była potwornym zużyciem baterii, która zmuszała mnie do ładowania telefonu już w okolicach godziny 14. Nie byłem oczywiście z tego faktu zadowolony, więc musiałem zaprzestać korzystania z Moves.

Rozwiązanie tego problemu przyszło z zupełnie nieoczekiwanej strony. Ku zaskoczeniu wszystkich nowy iPhone 5s został wyposażony w dodatkowy koprocesor M7, który przejmował niektóre funkcje aplikacji (np. zliczanie kroków) i miał oszczędzać baterię. W App Store od razu pojawiło się kilka ciekawych aplikacji, w tym uaktualnione Moves, o których właśnie jest ten wpis. Oto one.


Argus

Jedna z, jeśli nie pierwsza aplikacja, która potrafiła wykorzystać możliwości nowego układu. Wspominam o niej raczej z obowiązku i jako o ciekawostce, z racji tego, że pojawiła się w App Store niemal natychmiast po ukazani się iPhone 5s.

Jedna z pierwszych aplikacji korzystających z M7

Aplikacja bardzo ciekawa wizualnie. Dane przedstawia w postaci sześciokątów przypominających plaster miodu.

Mimo tego, że automatycznie rejestruje ilość wykonanych w ciągu dnia kroków to już nie potrafi sama rozpoznać pozostałych aktywności ruchowych. Można je rozpoczynać ręcznie i wtedy zachowuje się podobnie do klasyków takich jak Runkeeper i Endomondo, co jakoś nie przypadło mi specjalnie do gustu. Rodzajów ruchu możliwych do zarejestrowania jest mnóstwo i na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.

IMG_0995

Ponad to Argus pozwala na rejestrowanie innych, jakże ważnych dla zdrowia czynników. Możemy więc wprowadzać do dziennika co i kiedy jedliśmy, ile wypiliśmy wody, długość snu albo wagę. Można również podłączyć czujnik pulsu, gadżeciarską wagę Withings i inne ciekawe akcesoria.

Z jakiegoś jednak powodu program ten nie osiągnął wśród moich znajomych jakiejś zawrotnej popularności. Ciężko stwierdzić dlaczego.


Fitbit

Program, który w oryginalnym założeniu służył do obsługi krokomierzy produkowanych przez firmę z San Francisco. Wraz z debiutem iPhone’a 5s zyskał możliwość wskazania jako urządzenia rejestrującego sam telefon i pozwala oszczędzić przez to sporo pieniędzy na dodatkowe akcesoria.

W odróżnieniu od pstrokatej konkurencji aplikacja jest bardzo ascetyczna i nie kusi specjalnie wyglądem.

Aplikacja nie kusi specjalnie wyglądem

Nie jest to jednak najważniejsze i nie ma sensu oceniać jej przez pryzmat szaty graficznej.

Funkcjonalność niestety nie powala. Fitbit wykorzystujący koprocesor M7 potrafi zliczać tylko kroki i przeliczać ilość spalonych kalorii. Można zapomnieć o rejestrowaniu biegów (będzie tylko uwzględniona ilość kroków i jakiś uśredniony pokonany w ciągu dnia dystans). Nie ma nawet możliwości ręcznego wskazania kiedy uprawialiśmy sport, a kiedy tylko się przemieszczaliśmy.

IMG_0996

Na pocieszenie zostaje nam rejestracja wagi i możliwość wprowadzania informacji o zjedzonych w ciągu dnia posiłkach. Nie jest to jednak zbyt wiele i tutaj Fitbit wypada tak sobie.


Nike+ Move

Duży producent tekstyliów sportowych miał swój udział już w prezentacji Apple. Szumnie zapowiedziana nowa aplikacja, która miała korzystać z nowego koprocesora rozpaliła wyobraźnię smartphone’owych sportowców.

Ocena Nike+ Move nie jest prosta

Mnie trochę umknęła, głównie ze względu na to, że nadal nie jest dostępna w polskiej wersji App Store.

Ocena Nike+ Move nie jest prosta. Aplikacja wygląda wyjątkowo atrakcyjnie i robi tym duże wrażenie. Z drugiej strony oferowane statystyki nie są jakoś szczególnie rozbudowane i z poziomu samego telefonu nie za bardzo możemy z nich cokolwiek wyczytać.

Zarejestrowane kroki są automatycznie przeliczane na punkty Nike Fuel. Program potrafi przedstawić nam o jakiej porze byliśmy najbardziej aktywni i jak to wygląda w porównaniu do dnia poprzedniego. Potrafi z grubsza określić gdzie najwięcej się ruszaliśmy i czy był to bieg, chodzenie czy może sumarycznie inne aktywności.

IMG_0994

Bardzo za to fajnym pomysłem było zintegrowanie Nike+ Move z Game Center, dzięki czemu można zaprosić do rywalizacji znajomych, którzy również aplikację zainstalowali. Niestety, tych będzie niewielu, bo jak już wspominałem, jest ona dla nas niedostępna bez zakładania amerykańskiego konta w App Store.


Moves

Aplikacja, z której korzystałem już wcześniej i mam do niej duży sentyment. Automatycznie zlicza wykonane w ciągu dnia kroki, ale potrafi również, jako jedyna z całej stawki rozpoznać czy właśnie maszerowaliśmy, biegliśmy bądź jechaliśmy na rowerze.

W najnowszej wersji mamy również możliwość wyboru innego rodzaju sportu dla zarejestrowanego wcześniej ruchu.

Moves automatycznie rozpoznaje aktywności i zapisuje trasy

Jakby tego było mało, Moves zapisuje pokonane trasy i potrafi z dużą precyzją rozpoznać miejsce, w którym przebywaliśmy. Program tworzy więc kompletny dziennik tego co robiliśmy przez cały dzień i to praktycznie bez naszej ingerencji.

Utrzymany jest w ciemnych bardzo atrakcyjnych kolorach i mimo dość prostej konstrukcji nie nudzi. Nie są dostępne jakiekolwiek funkcje rejestrowania snu, posiłków lub ilości wypitej wody. Całe szczęście, bo w konkurencyjnych aplikacjach czynności te zabierały sporo czasu i kompletnie mnie to zniechęcało.

IMG_0997

Aktywności można przez dodatkową stronę Moves-Export automatycznie zamieszczać w bazie Runkeepera, z czego też oczywiście skorzystałem.


Co z baterią?

Po ponad dwóch tygodniach mogę powiedzieć, że jest bardzo dobrze. Telefon, mimo wszystkich czterech testowanych aplikacji działających w tle potrafi wytrzymać prawie cały dzień. Do ładowania nadaje się dopiero w okolicach godziny 18-19, czyli kiedy zazwyczaj jestem już w domu. Koprocesor M7 robi więc dużą różnicę i z radością stwierdzam, że mogę wrócić do zapisywania moich aktywności. Tym bardziej, że po tym wpisie pożegnam się z częścią programów.

Kto wygrał?

Prawda jest taka, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Najprostszym sposobem wyboru jest zainstalowanie wszystkich aplikacji i sprawdzenie, czy ktoś ze znajomych też już aktywnie korzysta. Jeśli tak, to i motywacja do ruchu będzie większa. Mnie natomiast najmniej podoba się Fitbit, który skupia się nie na tym co interesuje mnie najbardziej. Nie mam ochoty notować w programie, że właśnie zjadłem rogalika, który miał X kalorii. Nie przypadł mi do gustu również Argus. Mimo swoich ogromnych możliwości nie przekonuje mnie swoim przeładowanym i przekombinowanym interfejsem. Te dwie aplikacje opuszczą niestety pamięć mojego telefonu.

Całkiem znośna jest aplikacja Nike, która mimo swojej wybitnej prostoty pokazuje nasze postępy w przyjazny dla oka sposób i po prostu mi się podoba.

Moim faworytem jest Moves

Myślę, że kiedy w końcu ukaże się w polskim sklepie zacznie z niej korzystać więcej osób.

Moim faworytem jest Moves, w którym nie muszę nic specjalnie wprowadzać i dbać o to, żeby wszystko zostało zarejestrowane, a on i tak utworzy automatyczny zapis całego dnia, łącznie z precyzyjnymi trasami, na których się przemieszczałem. Do tego wygląda bardzo ładnie, a to dla mnie dość istotne. Nie lubię brzydkich aplikacji. Dla mnie jest to ideał wśród tego typu programów.

Comments

The comment section is currently empty.

Share your thoughts...

Your email address will not be published. Required fields are marked *



Designed by accident by Sebastian Samulczyk © 2023