Nie będę owijał w bawełnę, bo i tak już trąbiłem o tym na wszystkich możliwych kanałach. Udało się, zostałem wylosowany i wezmę udział w oryginalnym rajdzie Eroica 2015 we Włoszech.
Dzisiaj rano wstałem bardzo wcześnie i jak to mam w zwyczaju, usiadłem z nudów do komputera. Przeglądając maile zobaczyłem oczywiście moją wiadomość dnia, czyli powiadomienie, że mój los został wylosowany na loterii i mam to szczęście wziąć udział w tegorocznej edycji rajdu. Wpisowe to 73€, ale czego się nie robi dla własnej przyjemności. Byłem tak podekscytowany, że nie mogąc znaleźć angielskiej wersji formularza rejestracyjnego wypełniłem go z rozpędu po włosku.
Kryteria udziału są dość ostre, ale na szczęście rower, czyli najważniejsza rzecz już jest. To oczywiście mój ukochany Motobecane Super Mirage z 1978 roku. Kupiłem go w zeszłym roku i cały czas spisuje się bardzo dobrze. Mam tylko nadzieję, że nie będzie z nim po drodze żadnych problemów technicznych i dotrwa w takim stanie do samego rajdu.
Dużo trudniejsze może okazać się spełnienie pozostałych wymagań. Koniecznie należy startować w stroju z epoki, tzn. w moim przypadku będzie to strój z okolic właśnie roku 1987. Muszę więc poszukać na zagranicznych serwisach aukcyjnych starych, najlepiej wełnianych ciuszków kolarskich, to jest koszulki i spodenek. Zalecane są również skórzane buty z tamtych lat i to będzie chyba najbardziej karkołomne przedsięwzięcie. Na szczęście mam jeszcze sporo czasu i mogę szukać ze spokojem. Niestety, zanosi się na to, że na każdy z tych elementów układanki trzeba będzie wyłożyć od 20€ do 50€. No ale raz jeszcze - czego się nie robi, żeby marzenia się spełniły.
Pozostaje tylko zacząć jeździć na rowerze. Dziś wyprowadziłem swój z piwnicy i zainaugurowałem sezon, chociaż pogoda najpiękniejsza nie jest. Mam zamiar od przyszłego tygodnia zmusić się do jazdy na rowerze do pracy, niezależnie od pogody. Grunt to odpowiedni ubiór i chęci. A nad formą trzeba niestety popracować, bo wybrałem trasę o długości 135km i niestety, cytując klasyka z jednego z filmów o L’Eroica - putain, c’est pas plat! (Kurwa, nie jest płasko :-).
Wpisów o przygotowaniach do rajdu na pewno będzie więcej i będzie mi niezmiernie miło, jeśli zechcecie mi kibicować, np. na Facebooku!
The comment section is currently empty.
Share your thoughts...